Dziś kolejna odsłona mojej obiadowej wyobraźni. Lekka zapiekanka z muszlami, szpinakiem i fetą. Pożywna, ale niezbyt zapychająca, z odrobiną zieleniny i sera. Smak zapiekanki jest dość oryginalny, nie porównywalny z niczym, co do tej pory przygotowywałam. Godna polecenia i przygotowania nie tylko w tygodniu przy małym zasobie czasu.
Składniki:
- makaron conchiglioni (duże muszle)
- opakowanie mrożonego szpinaku
- opakowanie sera feta
- olej
- cebula
- 3 ząbki czosnku
- koncentrat pomidorowy
- przyprawa kuchni włoskiej
- 15 dag żółtego sera
Muszle ugotować. Na patelni dusić szpinak, aż woda odparuje.
Na drugiej patelni przygotować sos pomidorowy: smażyć
pokrojoną w kostkę cebulę i posiekany czosnek. Wsypać przyprawę włoską, podlać wodą i dusić około 5 minut.
Dodać koncentrat i wymieszać.
Do przestudzonego szpinaku wkruszyć fetę i wymieszać, aż
powstanie kremowa masa. Napełnić nią muszle i ułożyć w natłuszczonym naczyniu
żaroodpornym.
Polać sosem pomidorowym i posypać startym serem. Zapiec 20 minut w mocno nagrzanym piekarniku.
Prosta w wykonaniu, prawda. Lubię wyszukane i pracochłonne przepisy, ale czasem lubię też szybko zakończyć przygodę w kuchni, aby móc delektować się przygotowaną smakowitością w gronie rodziny. A ta potrawa sprawdziła się do tego idealnie. Pozdrawiam Was gorąca.
Kasia.